Zakupy, zakupy, zakupy...
U nas trochę się dzieje... Przed Świętami dojechał piec. W połowie stycznia jesteśmy umówieni z hydraulikiem na podłączenie.
Cóż jak mogę o nim powiedzieć... Ładny. Niebieski :)
Do tego płytki, oczywiście pasujące kolorystycznie.
Paradyż Petersburg , Turkus i Cobalt. Gdzieś mi mignęło, że w necie kosztują ok. 60 zł/ m2.
A na podłogę takie o:
Gres Kwadro Montana.
Ścienne kupiliśmy w zawrotnej cenie 13, 90 zł/m2. Tańszych w sklepie nie było :D A do tego pasują kolorem, no cud, miód i orzeszki.
Kupiliśmy też drzwi do kotłowni. Wewnętrzne. Od strony salonu będą normalne, pokojowe, a od kotłowni te. Mam nadzieję, że dodatkowo coś wygłuszą, może złąpią pierwszy brud... Oby.
I parapety! Konglomerat Polare. Sztuk 5 na cały dom. Ale i tak myślałam, że będzie taniej, echhh.
Aaa, i mamy meble do kuchni. W paczkach, czekają na swoją kolej u rodziców. Załapaliśmy się na promocję i IKEA, więc parę stówek w kieszeni.
Robi się coraz bardziej domowo :D Aż miło popatrzeć.