Mała rzecz, a cieszy...
Kilka małych rzeczy, które cieszą jak nie wiem co ;D Radość wielka!!
Na początek - mała łazienka. Doczekaliśmy się lustra i lampki. Piekarnik już nie służy do przeglądania się.
W międzyczasie pojawiają się pierwsze listwy
I roletki. W gabinecie i w kuchni. Do tej pory w pokoju okno było zaklejone podkładami podłogowymi, ot taki wynalazek na letnie słońce :p
Mąż znalazł też lampy zewnętrzne. Przy drzwiach frontowych i kotłowni z czujkami. Od razu lepiej, można normalnie wchodzić do domu wieczorową porą.
Krzesła będą najszybciej w połowie stycznia, szuakmy żyrandoli, bo żarówki na kablach straszą ponuro. Teraz spodziewamy się brukarzy i ekipy budowlanej od garażu. Oby tylko zima nie przyszła za szybko w tym roku!!