I po urlopie...
Urlop sę skończył, trochę udało się zrobić, trochę nie, ale i tak jest dobrze.
Otóż mamy pomalowany salon - po przebojach z farbami. Najpierw kupiliśmy 7,5 litrów duluxa - po otwarciu wiadra 5 litrowego i pomalowaniu kawałka ściany kolor okazał się za żółty. 2,5 litra oddane, 5 litrów zostało do wymalowania gdzieś. Kolejna próba - inny dululx, otwarte tym razem małe wiadro - kolor za blady, znowu gdzieś się wymaluje. W końcu kupiliśmy Śnieżkę zwykłą, kolor z naszego mieszakania i jest git. Chcieliśmy jakaś lepszą farbę, żeby lepiej kryła i może lepiej się zmywała, ale szkoda czasu i pieniędzy na takie eksperymenty. Mamy teraz dwa wiadra farby do wymalowania gdzieś... Najważniejsze, że teraz kolor nam pasuje. I tak wszystko wsakzuje na to, że za rok znów malowanie, bo łapki dziecięce lubią nowe ściany :p
Mieszka się coraz lepiej, zbieram się kupowaniem dodatków, bo teraz jest pusto i nadal remontowo. Czas na miłe zakupy!! Tylko jakoś czasu brak. Zdjęć salonu póki co nie mam, ale kiedyś zrobię ;)
W zeszłym tygodniu wpadła za to do nas ekipa od ociepleń. Domek do razu wygląda milej:
Teraz chciałanym żeby wreszcie robiło się ogrodzenie i kostka, szukamy ekipy. Nasza sprawdzona jest zarobiona i czasu chłopaki nie mają. Wątpię żebyśmy coś ugrali. Musimy kogoś znaleźć.