Rosną ściany!!
Dzisiaj mija trzeci dzień murowania :) Już widać domek. Widać powoli pomieszczenia - pokój na dole jest całkiem przyjemny, mogę sobie wyjrzeć przez okno w kuchni, nawet w salonie już sobie usiadłam.
I mamy pierwszy zgrzyt... Mąż mój wspaniały uraczył mnie taką o to wiadomością: w wiatrołapie mamy mieć skrzynkę prądową, czy jak to się tam zwie. No jak tak można?! Jak mogłam to przegapić?! Wiatrołap ma być wizytówką domu, a nie centrum dowodzenia prądem w domu. Jakieś pomysły? Można to gdzieś schować np. w szafie? No przecież nie dam zainstalować tego przy drzwiach wejściowych. Po pierwsze nie ma miejsca, po drugie... no jak?!
I z tego miejsca apeluję do Ciebie Mężu Drogi: Takiego paskudztwa NIE ZNIESĘ, trzeba to gdzieś schować. Pliiiisssss!