Podsumowanie roku 2017
Tradycyjnie zaczynam przemyśleniami, że mnie tu tak straaaasznie dawno nie było i tradycyjnie obiecuję poprawę... Nosiło mnie od kilku dobrych miesięcy aż w końsu piszę.
Dzisiaj o zmianach na zewnątrz. Zaczęliśmy dość późno, bo dopiero w czerwcu, trawy nie doczekaliśmy, ale i tak dużo udało się zrobić. Jesień zaskoczyła nas nagle i stwierdziliśmy, że reszta w 2018 roku.
Zaczęliśmy od takiego stanu:
Wykopaliśmy sobie studnię do podlewania. Głębokość bodajże 27 m.
Później trochę koparka ogarnęła pole, a właściwie plażę:
Łącznie z przygotowaniem miejsca na przeniesienie blaszaka i wiatę.
Inwestor postanowił zająć się studnią. Murował ją sam. Zrezygnowaliśmy z betonowych kręgów.
I sufit:
Mam najzdolniejszego męża na świecie :*
Na tym konczę dzisiejszy wywód, bo coś czuję że takiej ilości zdjęć i tak mojabudowa nie wytrzyma. W kolejnych odcinku będzie o blaszako-wiacie, nawiezionej ziemii, ogrodzeniu, spiżarni, kuchni itd. :)