Płytki, płytki, płytki...
Tata szaleje z płytkami w kotłowni. Póki co mamy dwie takie ściany:
Piec oczywiście jest też pod kolor, tylko trochę się zakurzył od cięcia płytek :)
A my kupiliśmy sobie kafle do wiatrołapu i kuchni. Pojechaliśmy do sklepu po wybrane płytki, a wróciliśmy z zupełnie innymi. No cóż... zdarza się.
Dzieje się u nas dużo. W tym tygodniu przyjedzie kominek.
Ekipa robi poddszasze, a my powoli bujamy kolejne rzeczy.
Jak rozplanować połączenie płytek w przejściu kuchenno - salonowym? Ściana będzie miała grubość ok. 26 cm. Gdzie zacząć salonowe płytki? W połowie tego przejścia czy w przejściu zrobić kuchenne? Nie wiem jak to się robi, żeby było dobrze.
A po za tym szukamy stolarza do obłożenie schodów.
Jest tu ktoś z okolic i może kogoś sprawdzonego polecić?